Water Rescue Camp with Karel Mennes in Lativia – relacja z obozu szkoleniowego.

Mieliśmy ogromny zaszczyt uczestniczyć w obozie ratownictwa wodnego z elementami sportu i pracy wodnej. W poszukiwaniu takiego szkolenia przemierzyliśmy już kilka krajów… i w końcu się udało. 🥰

Tym razem trafiliśmy na Litwę, do grupy Water Rescue Work in Latvia, której przewodniczy niezwykła osoba — Inguna. W ich środowisku to już tradycja, że każdego roku o tej samej porze odbywa się obóz szkoleniowy z założycielem systemu ILS K9, Karelem Mennesem – międzynarodowym instruktorem K9 Water Rescue Team. To właśnie dzięki niemu 4 września 2012 roku odbył się pierwszy tygodniowy obóz szkolący instruktorów. Wzięło w nim udział dwunastu kandydatów reprezentujących USA, Nową Zelandię, Finlandię, Łotwę, Ukrainę, Wielką Brytanię, Holandię i Belgię. Kurs prowadzony był w języku angielskim, a jego ponad 40-godzinny program spełniał wymagania ILS.

Treningi, które uczą więcej, niż można opisać.

Dzień drugi od samego rana zapowiadał się intensywnie. Na dzień dobry czekało nas posłuszeństwo — nie tylko klasyczne „siad”, „waruj”, „zostań”, ale przede wszystkim ćwiczenia budujące współpracę i zaufanie. Zajęcia prowadziła Inguna ze swoją ekipą. Jestem naprawdę zachwycona tym, jak w prosty sposób potrafią tworzyć fundamenty pracy wodnej… na lądzie. To właśnie tam otworzyłam oczy na to, jak piękna potrafi być praca wodna w swojej „ziemnej” wersji, i jak ogromnym narzędziem są dobrze zrobione podstawy.

Po treningu był czas na wspólne śniadanko z jednego „garnuszka”. Uwielbiam takie proste, domowe menu — ciepłe, smaczne, pełne lokalnych smaków, których wcześniej nie znałam.

Następnie ruszyliśmy na treningi wodne z samym K. Mennes. Choć zajęcia miały formę treningu grupowego, każdy z uczestników miał swoje stanowisko i swojego pozoranta. Wszystkie psy wykonywały ćwiczenia jednocześnie, co — moim zdaniem — było świetnym pomysłem. Pierwsze zadania opierały się na fundamentach pracy z psem: sportowy charakter, elementy pracy wodnej, ćwiczenia bazowe. Bo przecież nie da się iść dalej bez mocnych podstaw.

Popołudniu czekała nas kolejna sesja treningowa, a wieczorem… coś, czego nie zapomnę nigdy. Ostatkiem sił, w całkowitej ciemności, przy blasku księżyca — wspólne pływanie z Karelem w wodach Bałtyku. Niesamowite doświadczenie i ogromny test zaufania psa do człowieka. Bo kto z nas trenuje w nocy i pływa z psem w takich warunkach?

Kolejny dzień obozu rozpoczął się od zadań z posłuszeństwa. Program był bardzo zróżnicowany — od ćwiczeń budujących współpracę i koncentrację, po elementy typowe dla pracy wodnej. Była to solidna rozgrzewka przed intensywnym dniem, który zaplanowano tak, aby wykorzystać każdą minutę na treningach. Przed nami były aż trzy sesje na wodzie. Dwa pierwsze treningi obejmowały techniki ratownicze z psem pracującym zespołowo, zarówno ze sprzętem, jak i bez niego, a także pracę K9 w środowisku wodnym w różnych wariantach wyposażenia. Po raz pierwszy mierzyliśmy się z tak dużymi dystansami — najłatwiejsze zadania zaczynały się od 80–100 metrów, a standardem było 150 metrów.To doświadczenie pokazało, że nawet jeśli pies nie ma jeszcze pełnych umiejętności, zadaniem przewodnika jest poprowadzić całą akcję tak, aby wspólnie doprowadzić ją do sukcesu.

Pracowaliśmy zarówno z lądu, jak i z łodzi — skoki do wody, wspólne pływanie i liczne scenariusze pozorowanych akcji ratowniczych wypełniały nam czas po brzegi.

W kolejnych etapach zostaliśmy podzieleni na mniejsze drużyny, każda złożona z trzech zespołów człowiek–pies. Po dotarciu na miejsce pozorowanego zdarzenia każda grupa musiała szybko rozeznać sytuację i przejąć nad nią kontrolę zgodnie z procedurami.

Basen, symulacje i kolejne wyzwania.

Następny dzień, ze względu na trudne warunki na morzu, spędziliśmy na treningach na lądzie. Pojechaliśmy też na basen, gdzie ćwiczyliśmy skoki ratownicze i techniki holowania. Wieczorne symulacje były wymagające i bardzo realistyczne — weryfikowały nie tylko nasze umiejętności techniczne, ale też współpracę, komunikację i zdolność szybkiego reagowania. Atmosfera w grupie była jednak fantastyczna. Każdy dzień przynosił nowe doświadczenia, większą pewność siebie i lepsze zrozumienie pracy z psem w trudnych warunkach. Wspólne omawianie akcji po zakończonych zajęciach było równie cenne jak same treningi.

Karel — instruktor, który inspiruje.

Karel to instruktor, od którego naprawdę można się wiele nauczyć. I nie chodzi jedynie o techniki ratownicze. To osoba niezwykle dostępna, otwarta na rozmowę i chętnie dzieląca się swoją wiedzą oraz historią ILS K9. Spotkania z nim zostawiają po sobie inspirację i ogromną motywację do dalszej pracy.

Inguna — nowe spojrzenie na trening.

Inguna… otworzyłaś nam oczy na to, jak można trenować elementy sportu i pracy wodnej. Pokazałaś, że jedynym ograniczeniem jest nasza wyobraźnia. Każde, nawet bardzo złożone zadanie można rozłożyć na drobne kroki i szlifować je z precyzją, która daje niesamowite efekty. Twoje podejście było dla nas cenną lekcją i ogromnym impulsem do dalszego rozwoju.

Nie odmówimy sobie tej przyjemności — wracamy tam za rok.

About the author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *